Artykuł
Czas na Sztuczną
I tak wpisywały speckodem marzenia Nowego, wpisywały do kompa, aż przyszedł czas, by kliknąć ostatecznie Enter
Postanowił jeszcze pogapić się w ekran. Niby nic takiego, bo laptop, choć drogi, rolls-royce’em wśród pecetów raczej nie był, niemniej Nowy czuł, że dodaje mu wdzięku to wpatrywanie. Mrucząc (ćwiczył poprzedni wieczór) i marszcząc czoło (to akurat umiał od małego), przejrzał jeszcze nagłówki spersonalizowanego serwisu informacyjnego. Deszcz w Los Angeles, wnuk i syn księdza kończą seminarium w Płocku, a uczestnicy pochodu pierwszomajowego w Sosnowcu nieśli na ramionach weterana Radzieckiej Wojny Ojczyźnianej. „Takie wiadomości, że nie wiadomo, co one same niosą”.
Lekkim, lecz władczym ruchem zamknął w końcu laptopa i spojrzał na pstrokato ubrane kobiety siedzące po drugiej stronie biurka.
– Problem, problem, problem... Oczekuję rozwiązań – zakomunikował, zgodnie z zaleceniami ostatniego Warsztatu Centrum Kadr Kultury Nowego Nadzoru Instytucjonalnego.
Obie najpierw nie drgnęły, potem zamrugały.
– Osoby, pobudka – warknął. – W lipcu to muzeum, z takim trudem wydarte takim siłom, że aż strach mówić na głos jakim, ale same wiecie jakim, skoro, miło tu sobie pracowałyście, kiedy demokratyczna Polska dusiła się w dusznym lochu, l-o-c-h-u. Było tak czy nie było?